Pojedynek na szczycie II LIGI A – czyli BONUS kontra Merite Corporate - był prawdziwą wisienką na poniedziałkowym torcie. Gospodarze tracili przed tą kolejką cztery punkty do dzisiejszego rywala a zarazem lidera rozgrywek. Drużyna Merite aby pozostać na fotelu lidera musiała przynajmniej zremisować spotkanie z BONUSEM. Długo wyczekiwany przez wszystkich mecz swoim poziomem nie zawiódł – oglądaliśmy bowiem wszystko co najlepsze w piłce nożnej a więc dużo goli, wspaniałe parady bramkarskie oraz wiele pięknych akcji. Drużyny zaczęły bardzo agresywnie, chcąc narzucić swój styl gry. Pierwszą groźną sytuację w 5. minucie stworzyli sobie zawodnicy BONUSA, kiedy to na bramkę strzeżoną przez Kamila Rudka strzelał napastnik gospodarzy Marcin Czupryński jednak goalkeeper, dobrze ustawiony, pewnie złapał futbolówkę. Trzy minuty później gra przeniosła się pod drugą bramkę – dwa razy kapitalnie interweniował bramkarz Artur Świątek (BONUS), ratując swój zespół przed utratą gola. Około 15. minuty zarysowała się przewaga Merite, natarcie gości przyniosło oczekiwany skutek w postaci gola Damiana Krężela, który otrzymał podanie z prawej strony i będąc sam na sam z bramkarzem oddał kontrujący strzał, pozbawiając rywala jakichkolwiek szans na obronę. Gdy wydawało się, że Merite może pójść za ciosem, zawodnicy BONUSA odpowiedzieli bramką na 1:1 Tomasza Pomorskiego. Po tym trafieniu przyjezdni zdecydowali się na grę skrzydłami, ewidentnie wyczekując na rzuty rożne – nie od dziś wiadomo jak groźni potrafią być ze stałych fragmentów zawodnicy lidera. W 24. minucie piąty z rzędu rożny przyniósł gola na 2:1 – piłkę do bramki skierował rozgrywający świetne spotkanie Piotr Świętek. Jeśli ktoś myślał, że BONUS nie będzie w stanie odpowiedzieć to grubo się mylił - po kilku minutach gospodarze przeprowadzili dwie szybkie kontry po których dwa gole zdobył Marcin Czupryński i było 2:3. Mimo świetnego początku drugiej połowy BONUS z każdą kolejną minutą cofał się pod swoją bramkę. Taka gra działała na korzyść lidera który raz po raz atakował. Napastnicy Merite jeszcze sześć razy trafiali do siatki rywala - wspaniałą skutecznością popisał się wspominany już Piotr Świętek, który strzelił jeszcze cztery bramki (łącznie pięć w tym meczu). Po jednym trafieniu dołożyli Artur Koczaja oraz Grzegorz Sobesto. Gospodarze odpowiedzieli dwoma trafieniami – Sławomira Chmielowskiego i Jakuba Jamrozika. Merite buduje sobie coraz większą przewagę nad resztą stawki, zwyciężając w meczu z BONUSEM odskakuje mu na siedem punktów.