Mecz lidera i czwartej w tabeli ekipy przyniósł sporo emocji. Zaczęło się od zdecydowanych ataków Apli. Porada uderzał z woleja tuż obok słupka, chwilę potem Pstruś mimo asysty obrońcy zdołał w trudnej sytuacji uderzyć piłkę głową, jednak zrobił to niecelnie. Kolejne minuty stawały się jednak popisem jego umiejętności. A to wykorzystując siłę fizyczną przepchnął rywali stojąc tyłem do bramki, to z kolei uderzał wolejem, mocno, ale niecelnie. Nieoczekiwanie, pomimo nacisków gospodarzy, to IBM zdobyło bramkę. Przyczajone szukało swoich szans w kontrach i w końcu je znalazło: Istvan Szeles dwukrotnie pokonywał bramkarza rywali, wprawiając drużynę lidera w konsternację. Ta ostatecznie zdołała zmusić do kapitulacji Zaleskiego dwa razy. W obu przypadkach zespół radował się po trafieniach Porady.
Warto też zaznaczyć, iż w drugiej odsłonie piłkarze IBM poczynali już sobie nieco odważniej. Wyczuli, że Apla na chwilę jakby zwątpiła w swoje umiejętności i spróbowali śmielej zaatakować. Ostatecznie żadna drużyna nie rozstrzygnęła jednak spotkania na swoją korzyść i w drugim meczu XII kolejki oglądaliśmy drugi remis.
Dla kogo ten wynik jest korzystniejszy? Ciężko powiedzieć, gdyż zarówno jednych, jak i drugich ten podział punktów może sporo kosztować. Jak na razie więcej, bo fotel lidera, kosztuje on Aplę, jednak kto wie, jak będzie się to przedstawiało po ostatniej kolejce. Może się bowiem okazać, że do awansu zabrakło jednego punktu...