Starcie siódmej w tabeli drużyny z przedostatnią przyniosło sporo emocji. Już na początku spotkania Łukasz Gręda z BPH mocno postraszył przeciwników efektownym rajdem. Niemal natychmiast odpowiedzieli na ten atak „fioletowi": Kornaś ładnie dośrodkował na głowę Piętki, a ten minimalnie się pomylił. Kolejne minuty mijały pod znakiem wyrównanej gry. Stopniowo jednak „bankowcy" zaczęli zaznaczać swoją przewagę, której efektem były gole, zdobyte przez Podlesia, Grędę i Grudnia. OSTC trafił zaś do bramki przeciwników tylko raz; uczynił to po podaniu Pawła Piętki grający z numerem szóstym również Piętka, ale Piotr. Ataki tej ekipy, opierające się głównie na dośrodkowaniach, sprawiały defensywie BPH sporo kłopotów. Jedna z piłek, zagrana przez Leszka Chęcińskiego idealnie na głowę napastnika była zagraniem bez wątpienia na poziomie Extraklasy.
W drugiej połowie bardzo widoczny na boisku był wspomniany już wcześniej Łukasz Gręda, który pomimo korzystnego wyniku nieustannie nękał rywali strzałami z dystansu. Również i gracze OSTC do ostatniej minuty starali się zmienić niekorzystny dla nich rezultat, czego efektem była między innymi ładna dwójkowa akcja Kosa i Dubiela, której na bramkę nie zamienił jednak grający z „6" na plecach Piotr Piętka.
Podsumowując: w ciekawym i stosunkowo wyrównanym pojedynku to piłkarze Banku BPH mieli to „coś" co pozwoliło im być drużyną lepszą od przeciwnika. OSTC nie pozostaje zaś nic innego jak pogratulować rywalom i walczyć o powodzenie w kolejnym spotkaniu.